Czym piszą pisarze?

9/28/2011 11:42:00 AM

Po publikacji postu „Klawiatura poszła w ruch” dostałam maile od zdumionych czytelników. Co ich zaskoczyło? Ano, ta klawiatura ;-)



Na spotkaniach autorskich prawie zawsze pada „pytanie techniczne”: czy piszę w zeszycie i zanoszę te zeszyty do wydawnictwa, czy przepisuję tekst na komputerze, czy może od razu piszę na komputerze?

To techniczne pytanie nie jest pozbawione sensu. Wielcy pisarze na pomnikach nierzadko dzierżą pokaźne pióro gęsie (czasem aż się człowiek zastanawia, jakie wielkie były kiedyś te gęsi...). Z kolei w filmach i książkach pisarze ochoczo stukają w maszyny... Więc ja to z nimi właściwie jest? Teraz, w czasach, kiedy prawie wszyscy mają komputery?

Są pisarze, którzy do dziś nie piszą na komputerze. Niektórzy do tej pory nie przekonali się do komputerów i do dziś stukają w maszyny. Ma to swój niezaprzeczalny urok, ale podobno niszczy słuch i poczucie rytmu. Są nawet tacy, którzy piszą ręcznie i „zanoszą do wydawnictwa zeszyty”.

Kiedyś osoby z dużego rosyjskiego wydawnictwa opowiedziały mi o jednej ze swoich flagowych autorek, pisarce, która sprzedaje wiele milionów egzemplarzy swoich książek (w Rosji jest to możliwe ;-)). Ta pisarka pisze tylko w zeszytach, a później inne osoby przepisują to na komputerze.

Ja jestem mniej oryginalna: książki piszę od razu na komputerze!

Należę do pokolenia, które długo używa komputerów i szybciej piszę na klawiaturze niż ręcznie. Poza tym w ten sposób łatwiej mi edytować tekst : mogę wycinać całe fragmenty i przenosić je w inne miejsce – wiele razy zmieniać to samo słowo czy zdanie, a tekst pozostaje czytelny. Gdybym próbowała to robić „w zeszycie” szybko zrobiłoby się nieczytelnie. Nie mówiąc o tym, że ten zeszyt miałby bardzo skomplikowaną formę – 3D albo i może nawet 4 D ;-)

Jednak to nie znaczy, że nie lubię pisać „ręcznie”. Tak też lubię pisać i piszę. Najchętniej wiecznym piórem. Naprawdę ;-)

Albo na komputerze, albo wiecznym piórem. Nie lubię za bardzo „półśrodków” (w postaci długopisów, cienkopisów i innych takich.

Za to porządne wieczne pióra, nafaszerowane porządnym atramentem, który przetrwa wieki – uwielbiam. :-) Nie tylko jako narzędzie piśmiennicze, ale także rysownicze...

O piórach i atramentach mogłabym napisać kolejny post i to może nawet niejeden... W sumie może i powinnam to zrobić, skoro to pisarski blog – zdjęcia wiecznych piór i atramentów nawet by pasowały... jak sądzicie?


Na zdjęciu - moje „podstawowe” obecnie pióro. Jak widać – ostre! ;-)

Zobacz też:

2 komentarze

  1. być nie może. Pewnie nie uwierzysz, ale ja też najbardziej lubię pisać albo na komputerze albo wiecznym piórem. Tylko, mam wrażenie, w odwrotnej kolejności niż Ty ;)
    No, no, no... Czasem mnie przerażają nasze wspólne gusta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite! Mnie też to zaczyna przerażać!
    A jakie masz pióro/pióra? ;>

    OdpowiedzUsuń

Spam będzie usuwany.