Cieszę się, że ilustracje są czarno-białe, a Ula i Urwisy wyglądają jak normalne dzieci. I że nie jest to książka „dla dziewczynek” - utrzymana w tonacjach różu itp. Mogą ją czytać i dziewczynki i chłopcy, bohaterami są Ula i Urwisy – zwykłe dzieci.
Ula to nie żadna księżniczka czy inna gwiazdka, ale właśnie normalne dziecko, które czasem biega rozczochrane, czasem mu się guzik naderwie albo czymś się uwala i nawet nie pamięta, kiedy... :-) Jak to dziecko*. ;-)
*Kto zna jakieś dzieci, ten wie, o co chodzi. :-)






Fajne ilustracje. Bałaganiarskie i sympatyczne ;)
OdpowiedzUsuń