Ula i Urwisy: Nowi sąsiedzi

Pięcioletnia Ula mieszka z rodzicami w malutkim mieszkanku w starej kamienicy z podwórkiem i ma to podwórko tylko dla siebie. Aż pewnego dnia dowiaduje się, że wkrótce pojawią się tam Urwisy...

To, co Ula o nich słyszy nie brzmi przyjemnie. Wprost przeciwnie: zapowiada się inwazja! Ula postanawia odpowiednio się przygotować do starcia z intruzami, ale jej rodzice nie doceniają powagi sytuacji...

"Mam na imię Ula. Niedawno skończyłam pięć lat, ale jestem trochę mała jak na swój wiek. Ciocia Gosia się tym martwi, ale mama i tata nie, bo oni też są mali jak na swój wiek i mówią, że w naszej rodzinie to normalne.

Mnie to nie przeszkadza, bo mam na głowie ważniejsze sprawy, ale czasami wolałabym być większa. Wtedy mogłabym wyglądać przez okno bez wchodzenia na łóżko i dosięgałabym do szafki zamykanej na klucz..."

Recenzje


Dziewczynka niemal wybiega z kart książki, a rodzice wychowujący pociechy Uli podobne z pewnością odczują jedność z jej rodzicami. Myślę, że młodzi czytelnicy (słuchacze, w przypadku tych, którzy samodzielnie przeczytać o Uli jeszcze nie będą umieli) polubią dziewczynkę i z niecierpliwością będą czekali na kolejne o niej książki.



Tym, co od razu rzuca się w oczy, jest genialne połączenie dowcipnego stylu narracji Katarzyny Majgier i równie dowcipnych, zawadiackich ilustracji Kasi Kołodziej. (…) Katarzyna Majgier zdaje sobie sprawę z różnic w postrzeganiu świata przez dorosłych i dzieci. To, co widzą starsi, niekoniecznie musi się pokrywać z pomysłami i wnioskami ich pociech. Pociechy liczą na domyślność mamy i taty – i z reguły czeka je rozczarowanie (a w najlepszym razie – zdumienie) nawarstwiającymi się nieporozumieniami.



Autorka rewelacyjnie i bardzo realistycznie przedstawiła nam kłopoty, troski, ale też radości pięciolatki, zupełnie tak, jakby sama była rówieśnicą naszej bohaterki, weszła w jej skórę, oddała jej myśli wprost idealnie. Naprawdę polecam. Pełna humoru lektura, od której nie sposób się oderwać ani na chwilę, wciąga, nie nudzi, interesuje.



Bez wahania mogę powiedzieć, że jest to jedna z najzabawniejszych, najbardziej rozbrajających książeczek jakie czytałam mojemu dziecku. Lekkością i humorem dorównuje książkom Astrid Lindgren.



Napisana z humorem, czyta się znakomicie, a przy okazji przemyca ciekawe spostrzeżenia na temat nie zawsze zrozumiałego dla pięciolatki świata dorosłych, jak również świata dziecka, rządzącego się regułami, o których my, dorośli, trochę zapomnieliśmy.



Ula jest niestrudzona w podejmowaniu kolejnych wysiłków, a my - czytelnicy - choć ze śmiechem czytamy o tych zabawnych perypetiach, to jednocześnie mali słuchacze uświadamiają sobie wiele istotnych spraw. Taka nauka dzięki lekturze jest znakomitym sposobem, po przekazać najmłodszym zasady empatii, nauczyć dzielenia się, wyrobić właściwy stosunek do posiadanych rzeczy, by ich materialna wartość nie stała się barierą nie do pokonania i nie psuła przyjemności z zabawy.



Wzięłam książkę w rękę, położyłam się i … Chwila moment byłam już na ostatniej stronie. Nie zdawałam sobie sprawy, jak Ula mała dziewczynka, może wciągnąć w swoje opowieści dorosłą osobę.



Z wyjątkiem pierwszych dwóch rozdziałów, przeczytanych na szybko po południu, całą książeczkę przeczytaliśmy za jednym zamachem. Plan był wprawdzie zupełnie inny, 2-3 rozdziały przed spaniem, ale Najmłodszy głośno protestował przy każdej próbie odłożenia książki - co nie zdarza się mu często (niestety), nie było zatem wyjścia i pierwsza część Uli i Urwisów wystarczyła tylko na jeden wieczór. Na szczęście czekają na nas już następne książeczki o przygodach rezolutnej Uli!




Ula i Urwisy: Nowi sąsiedzi
Katarzyna Majgier 
Ilustracje: Kasia Kołodziej
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia, 2014
Redakcja: Anna Garbal
ISBN: 978-83-10-12433-3
Stron: 98
Okładka miękka, 130 x 192 mm

Pobierz fragment z ilustracjami