Ostatnimi czasy rzadko zdarza mi się przechodzić przez Rynek Główny bez aparatu... i to nie w plecaku, a w ręce. Tam zawsze jest coś, co przyciąga oko. I szkiełko (obiektywu). ...
Pojawiam się i znikam. Zaniedbuję bloga, czuję się winna, więc wracam i obiecuję poprawę i jak typowy „zaniedbujący”, co ciągle obiecuje poprawę, kończę na obietnicach... ...
Kiedyś w tych drzwiach nie było takiej eleganckiej szyby, tylko taka dosyć zwykła, nieładna, żółta... ...