Wiecie, że zgodnie z obowiązującym prawem nie można "brać sobie" cudzych zdjęć? Nawet jeśli ktoś nie napisze na stronie, że na to nie pozwala i nawet jeśli podacie źródło?


Postanowiłam napisać o tym, bo wielu blogerów, nie tylko młodych wiekiem lub stażem, zamieszcza na swoich blogach cudze zdjęcia (a także teksty i inne dzieła, chronione prawem autorskim). Są przekonani, że wystarczy, że podadzą źródło tego zdjęcia i już jest OK.

Nawet jeśli w ramach tego "podania źródła" napiszą coś w rodzaju "źródło: Internet" albo "źródło: Google grafika"... (Ten Google Grafika to taki charytatywny fotograf, co chodzi po świecie i robi zdjęcia na Wasze blogi? Podobnie jak ów tajemniczy Internet?)

Najbardziej mnie rozbraja, gdy widzę coś takiego, a obok widnieje informacja właściciela bloga, że nie zgadza się on na wykorzystywanie treści swojego bloga... Czyli "co wasze, to i moje, a co moje, to nie ruszać"?

Tymczasem według prawa autorskiego obowiązującego w Polsce wszystko, co ktoś zamieścił na swojej stronie czy blogu, a co jest jego dziełem: teksty, zdjęcia i inne grafiki, muzyka, nawet kod i skrypty stworzone przez tę osobę, są chronione prawem autorskim. Nie można ich "brać sobie" i wykorzystywać oraz czerpać z tego korzyści bez zgody tej osoby. Nawet jeśli nie zaznaczyła ona tego na stronie - nie musi.

Sama też czasem zamieszczam na blogu zdjęcia innych fotografów, ale kiedy chcę skorzystać z czyichś materiałów - piszę do właścicieli praw autorskich i proszę o wyrażenie pisemnej zgody na wykorzystanie zdjęć (czy innych materiałów). Prawie nigdy nie spotykam się z odmową, a wielu twórców docenia, że w ogóle zapytałam.

Owszem, zajmuje to trochę czasu, ale często sprawia, że mam możliwość nawiązania kontaktów z ciekawymi i twórczymi osobami. ;-)

Polecam tę metodę, a jeśli chcecie zgłębić temat prawa autorskiego w internecie, to polecam lekturę tej Ustawy o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych.


Tutaj znajdziecie bardziej przystępny artykuł w Money.pl.