Spotkania autorskie: Koszalin i Biesiekierz

9/20/2015 05:25:00 PM

W minionym tygodniu odwiedziłam Koszalin i Biesiekierz, odbywając w sumie cztery spotkania autorskie z czytelnikami.


Było sympatycznie, na spotkaniach pojawiło się wiele osób czytających i zainteresowanych książkami i pisaniem. Niektóre opowiadały o własnych pomysłach na książki i zostawały po spotkaniach, żeby porozmawiać.

Mural na budynku biblioteki

Lubię, kiedy po spotkaniu czytelnicy mogą indywidualnie porozmawiać z autorami. :-) Owszem, tworzą się kolejki i czasem brakuje czasu i kończy się wymianą namiarów e-mailowych, ale myślę, że może to być przydatne dla zainteresowanych czytelników. Dzięki temu spotkanie nie kończy się w chwili, gdy pisarz wychodzi z biblioteki, ale nadal trwa – przenosi się do e-maili, na social media, itp. :-)

Oto i koszalińska młodzież podążająca do biblioteki o poranku. :-)


Potem na spotkaniach zadawali dużo pytań. (Za zdjęcie dziękuję osobom z biblioteki).


Do Koszalina przyjechałam późno. Przyjechałabym jeszcze później, bo PKP nie pomyślało o tym, żeby odpowiednio wcześniej poinformować o utrudnieniach na trasie. Informacja o nich pojawiła się tuż przed wyjazdem i widoczna była dopiero po zalogowaniu, podczas kupowania biletu... ;-/

Musiałam więc w ostatniej chwili zmieniać pociągi, a później jechać ok. 9 godzin (część trasy przejeżdżając „zastępczą komunikacją autobusową”). Gdyby poinformowano mnie i innych podróżnych, o tych utrudnieniach (które, jak się okazało, były zaplanowane), moglibyśmy uniknąć tych problemów. Tymczasem jadąc pociągiem oglądałam sobie urocze filmiki reklamowe o tym, jak to PKP „zmienia się na korzyść”, podczas gdy właśnie się przekonałam, że pod wieloma względami nic się tam nie zmienia...

I to nie to, że nie lubię pociągów – lubię je. Po prostu bardzo nie lubię lekceważącego podejścia do klientów i nie szanowania cudzego czasu.

W końcu dotarłam do Koszalina, gdzie nocowałam w bibliotece. Sama, jedna, w całym budynku, pełnym książek... 

Tak wygląda ta biblioteka o poranku.


A to podwórko.


W okolicy były ciekawe, stare budynki. Sfotografowałam je podczas porannego spaceru.

Kiedy spotkania autorskie zaczynają się około ósmej rano, wcześniej jest okazja załapać się na ciepłe światło wschodzącego słońca. ;-)



Pierwszego dnia miałam aż trzy spotkania: dwa w Koszalinie i jedno w Biesiekierzu.

Nie wiem, czy słyszeliście o tym, że w Biesiekierzu jest największy na świecie pomnik ziemniaka. :-)


A to biblioteka w Biesiekierzu. Biblioteka Roku 2008. :-)


Następnego dnia znowu spotkałam się z kolejną grupą nastolatków w Miejskiej Bibliotece Publicznej.



Odbywa się tam wystawa fotograficzna.


W spotkaniach brały udział duże grupy, na szczęście miałam mikrofon! :-)

Poniższe zdjęcia zamieszczam dzięki uprzejmości osób z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koszalinie.






Dziękuję uczestnikom za udział w spotkaniach, Pani Małgorzacie za organizację, a Panu Adamowi, który mnie woził po mieście, za pomoc i ciekawe opowieści!

Zobacz też:

0 komentarze

Spam będzie usuwany.