Potargowo: spotkania, zdjęcia, prezenty i „haul”
5/23/2017 05:33:00 PM
Warszawskie Targi Książki za nami, więc pora na krótką relację.
Piątek
Najbardziej intensywnym dniem był piątek... I najbardziej zaskakującym. Na spotkanie z czytelnikami o 12:00 przyszłam odpowiednio wcześniej, ale okazało się, że nie mogę dostać się na stoisko Naszej Księgarni, bo część sektorów została zamknięta z uwagi na wizytę prezydencką. Spotkanie zaczęło się z prawie godzinnym opóźnieniem, na szczęście miałam tę godzinę wolną przed kolejnym spotkaniem – na stoisku Akapit Press.
Po nim udałam się na finał Bazgroła - konkursu literacko - plastycznego.
Na stoiskach odwiedziło mnie wiele sympatycznych osób – poznałam osobiście kilka znanych mi z Instagrama. Jedną z nich była @bookiekath, która kiedyś wygrała konkurs związany z premierą kolejnego tomu „Tajemnic Starego Pałacu”.
Na zdjęciu pan Gandalf, zaczepiony, aby zrobić zdjęcie z @bookiekath, ale zdjęcie wyszło nieostre. Za to @bookiekath zrobiła mi fajne zdjęcie z Panem G.
A to sympatyczna blogerka książkowa Małgosia.
Panie Małgorzata i Eleonora.
Sobota
W sobotę miałam tylko jedno spotkanie z czytelnikami – na stoisku Ateneum. Spotkały mnie tam miłe niespodzianki – młode czytelniczki, a wśród nich @aga.reads, laureatka innego konkursu, związanego z „Tajemnicami Starego Pałacu”.
Odwiedzili mnie też pisarze: Andrzej Pilipiuk i Liliana Fabisińska. Zdjęcia z Lilianą wyszły nieostre, ale nadrobiłyśmy to następnego dnia. ;-)
A to twórcy m.in. kronik Jakuba Wędrowycza: Andrzej Pilipiuk i Andrzej Łaski.
Andrzej Pilipiuk zrobił mi niezwykłą niespodziankę. Dostałam od niego kamienie z Bullerbyn i z Marbacka!
Niedziela
W niedzielę z kolei spotkałam pisarki: Ałbenę Grabowską i Kasię-Bulicz Kasprzak. Zrobiłyśmy sobie małą sesję zdjęciową (to z nimi jestem na pierwszym zdjęciu), a potem dołączyła do nas Liliana Fabisińska.
Później poznałam młode pisarki – Kasię Szewoła-Nagel, Annę Chaudiere i Angelinę Caligo.
Odwiedziła mnie też czytelniczka Magda z rodziną.
Chyba na żadnych targach nie zrobiono mi tyle zdjęć.
Świat się zmienia – kiedyś ludzie przychodzili po książki, później, coraz częściej po autografy, bez książek, a teraz głównie po... selfie... ;-)
Tzw. „haul”
Aha, pora na #haul czyli pokazanie, co też przyniosłam z targów. Było tego trochę i kamienie (z Bullerbyn i Marbacka) okazały się najlżejsze. ;-)
Najcięższe były książki... nie dla mnie (ale ja też sobie przeczytam!). O te:
Sama też mam co czytać: „Brak tchu” Orwella dostałam od tłumacza – Bartłomieja Zborskiego. :-) Poza tym mam książki U. Le Guin, których mi brakowało, „Zbyt głośną samotność” w wydaniu Czułego Barbarzyńcy i nowe książki F. O'Briena, odkrytego w ubiegłym roku dzięki rozmowie z panem na stoisku tego wydawnictwa.
Kto jeszcze był na targach? Jak wrażenia?
1 komentarze
Hej! Dzięki wielkie za spotkanie, rozmowę i wszystko. Po raz kolejny przekonałam się, że świat jest tyciusieńki, a ludzie w jakiś magiczny sposób są ze sobą powiązani nićmi porozumienia.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i pozdrawiam
Katarzyna.
Spam będzie usuwany.