„Retrokryminał” i zapomniane historie

2/25/2021 06:05:00 PM

Ostatnio wolny czas pochłania mi pisanie. Jak już wspomniałam od dłuższego czasu pracuję nad „retrokryminałem”, jak nazywam nową powieść historyczną z wątkiem kryminalnym.

„Retrokryminał” powstaje z przerwami, bo to korekty autorskie, to znowu trzeba napisać opowiadanie do antologii albo niezawierającą dwuznaków i polskich czcionek książkę dla dzieci uczących się czytać... Ale już zbliżam się do końca. Pozostaje jeszcze tylko dopracować „tło historyczne” – opisy wnętrz, ubrań, jedzenia. No i właśnie. To nie jest takie proste.

Akcję osadziłam w 1919 roku, zaraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, a wtedy na terenach każdego zaboru było inaczej: inna waluta, przepisy, no i właśnie inne służby kryminalne...

Polska Policja powstała dopiero pod koniec lipca 1919, a od listopada 1918 działo się tam naprawdę wiele i ciężko się w tym połapać, mając niewiele źródeł, przy czym wiele informacji w nich jest sprzeczna.

I połap się w tym, człowieku! ;-0

Nieocenionym źródłem informacji są dla mnie kryminały z tamtych lat, a przede wszystkim wspomnienia pracowników służb kryminalnych. Przed II wojną takie wspomnienia były drukowane w prasie, a kilka lat temu zostały wydane w formie książek.

To historie, które zdarzyły się naprawdę, spisane przez tych, którzy prowadzili śledztwa. Dzięki nim można nie tylko dowiedzieć się, jak wyglądała wtedy praca w służbach kryminalnych, ale też poznać ówczesną rzeczywistość: gdzie w tamtych czasach bywano, co jadano, co noszono, a czego już nie.

No i jak prowadzono śledztwa, kiedy nie było monitoringu, badań DNA, komputerów, a często nawet możliwości zbadania odcisków palców czy przeprowadzenia sekcji zwłok?

Zbierając materiały do książek, trafiam na wiele ciekawostek.

Zobacz też:

0 komentarze

Spam będzie usuwany.