Wywiad w Gimżaku
11/29/2011 01:11:00 PM
Pierwszą książkę napisałam, kiedy tylko nauczyłam się pisać: w pierwszej klasie podstawówki. Miałam duże problemy z nauką literek. Długo nie mogłam się nauczyć czytać, a potem pisać i kiedy w końcu mi się to udało, chciałam jakoś wykorzystać te umiejętności, więc napisałam pierwszą książkę. Później często coś pisałam, nie próbując tego wydać, bo nie sądziłam, że w ogóle mogłabym to zrobić.
Książki, które zostały wydane, powstały całkiem niedawno, kiedy miałam już pewne doświadczenie z książkami i w pracy w wydawnictwach. Wtedy uwierzyłam, że naprawdę mogę to robić, spróbowałam i udało się.
Skąd czerpie Pani pomysły na swoje książki?
Patrzę, słucham, rozmawiam z ludźmi, czytam, myślę... To, co dzieje się dookoła podsuwa mi wiele pomysłów na książki. Myślę, że dla każdego pisarza, czy w ogóle artysty tworzenie to połączenie obserwacji z wyobraźnią.
Czy Shrek, Monika, Blondi i inni bohaterowie żyją naprawdę?
Nie. :-)
Wszystkie postacie z moich książek są wymyślone.
Czy pracuje Pani nad kolejną pozycją dla młodzieży?
Tak, piszę nową książkę. Nie jest to kolejna część serii nowohuckiej, tym razem bohaterowie są zupełnie inni, trochę starsi i mają inne zainteresowania.
Skąd zna Pani tak dobrze problemy współczesnej młodzieży?
Nie wiem, jak dobrze je znam, ale wydaje mi się, że problemy młodzieży w każdych czasach były podobne. Przynajmniej część problemów, jakimi żyje młodzież, pojawiała się zawsze. Poza tym myślę, że problemy młodzieży nie różnią się tak bardzo od problemów dorosłych... Nie stanowimy różnych gatunków, wszyscy jesteśmy ludźmi. ;-)
Czy spotyka się Pani z dużym zainteresowaniem ze strony młodzieży?
Zależy jak na to popatrzeć. Niestety moje książki nie są bestsellerami na miarę Harry'ego Pottera, ale dostaję dużo e-maili od czytelników, pojawiają się na spotkaniach, czasem nawet zwalniają się ze szkoły, żeby móc na nie pójść. Albo przeprowadzają ze mną wywiady do szkolnych gazetek, co przecież też jest przejawem zainteresowania. ;-)
0 komentarze
Spam będzie usuwany.