Lubię blogi książkowe.

Można dzięki nim odkryć wiele świetnych książek, które nigdy nie zostaną nagłośnione w żadnych mediach, nie pojawią się na billboardach, ani nie zostaną wystawione na stolikach z "bestsellerami", czy "nowościami" promowanymi przez niektóre księgarnie za odpowiednią opłatą, więc trudniej do nich dotrzeć. Za to zwykle zupełnie bezinteresownie odkrywają dla nas inne książkowe mole.

Nie są to książki, które "wypada przeczytać, żeby móc dyskutować w towarzystwie", ale takie, które czyta się dla samej przyjemności czytania. I o których można podyskutować w tym towarzystwie, które naprawdę lubi czytać nie tylko, to, co obecnie jest modne i "wszyscy to czytali", ale chętnie podsuwa innym to, czego jeszcze nie czytali.

Już drugi miesiąc czytam i podziwiam to, co książkowe blogerki (nie znalazłam jak dotąd ani jednego blogera płci męskiej, który brałby w tym udział... czemu?!) piszą na temat książek, które z tych czy innych powodów okazały się dla nich ważne.

Zasady można znaleźć na blogu Prowincjonalnej Nauczycielki, który chętnie czytam, a autorkę podziwiam za to, jak dużo pisze na swoim blogu i działa w społeczności blogujących moli książkowych.

Oryginalne "wyzwanie" pochodzi z Facebooka - znajdziecie je tutaj.

Jeśli chcecie odkryć książki, które osoby, biorące udział w grze uznały za najważniejsze, najbardziej wzruszające, rozczarowujące, najtrudniejsze do przeczytania albo najgorzej zekranizowane, wrzućcie w wyszukiwarkę hasło "30 dni z książkami".