W Remscheid bez zmian
7/15/2014 03:30:00 PM
W poprzednim wpisie wspomniałam, że musiałam choćby odrobinę przewietrzyć umysł po intensywnym roku.
Spędziłam kilka dni u mojej przyjaciółki, która mieszka w miejscu, które nadawałoby się na miejsce akcji książki. W starej kamienicy na obrzeżach miasteczka, w cieniu wielkiej góry porośniętej dziwnie wybujałymi chwastami...
Góry wokół nie są bardzo wysokie, ale teren jest znacznie bardziej pofałdowany niż płaskie okolice Warszawy, do których ciągle nie mogę się przyzwyczaić, choć mieszkam tu od kilkunastu lat.
Przyroda za to jest tam rozbuchana. Poza wybujałymi chwastami (w życiu nie widziałam takich gigantów) są tam hortensje jak z obrazków.
Myślę, że to zasługa umiarkowanego i wilgotnego klimatu i proekologicznego nastawienia miejscowych. W Polsce chwasty przy drogach zaraz by skoszono, zanim osiągnęłyby metr wysokości. Może dlatego nie ma tu w Warszawie takich olbrzymów? ;-)
Miasto zwie się Remscheid i byłam już tam dwa lata temu, a później pokazałam zdjęcia na blogu (np. tutaj i tutaj).
Teraz tylko melduję, że w Remscheid bez zmian. Rzeźby nadal mnie intrygują, a fontanna ma się... dobrze? No, w każdym razie nadal wygląda tak, jak wyglądała...
Jak Wam się podoba nowy rozmiar zdjęć? Są teraz znacznie większe niż kiedyś, w starszych wpisach.
0 komentarze
Spam będzie usuwany.